Moja wizyta u fryzjera i mała metamorfoza :)

Hejka :)

Ja już po weselichu :) Było fajnie, chociaż na trzeźwo :D Niestety pogoda średnio dopisała, bo padało, ale daliśmy radę :) 

Dzisiaj chciałabym przedstawić moją małą metamorfozę po wizycie u fryzjera :) Jak pamiętacie farbowałam włosy na blond. Moje efekty mogliście zobaczyć w tych postach: 

>>L'Oreal Recital Preference Z2 10.21 Stockholm<<

>>L'Oreal PRODIGY 5, 9.10<<

>>L'Oreal Casting Creme Gloss 1010<<

>>Joanna Naturia Organic 311<<

>>Garnier Olia 10.1<<

>>L'Oreal Sublime Mousse 1000<<

Jak widzicie trochę tego było, ale wiadomo, że to nie to samo, co profesjonalna wizyta u fryzjera :) Jako, że tylko raz w swoim życiu byłam u fryzjera i to do tego na ścinaniu włosów, postanowiłam wybrać bardziej profesjonalny salon, czyli Mateusz Marek na ulicy Hetmańskiej w Rzeszowie. 

Salon w środku, bardzo ładny, schludny, czysty. Wrzucę Wam kilka fotek z ich stronki jak w środku wygląda.

Przychodząc do salonu sama dokładnie nie wiedziałam co chcę zrobić z włosami. Miałam już dość spore odrosty, bo jakieś pół roku ich nie farbowałam, więc chciałam, aby mi Pan doradził co można z nimi zrobić (no i w sobotę szłam na wesele :D ). Jeśli bym chciała znów rozjaśnić, to musiałby użyć rozjaśniacza lub farby z amoniakiem, więc ta opcja niestety odpadała, bo jak wiecie jestem w ciąży i jest to raczej nie wskazane. Zaproponował mi więc przyciemnienie włosów szamponetką, ale nadal pozostając w odcieniach blondów, tylko, że ciemnych. No to zgodziłam się, choć się trochę obawiałam, bo od dłuższego czasu miałam jasne, teraz będą trochę ciemniejsze i bałam się, czy nie wyjdą za ciemne. Pokazał które kolory na palecie zmiesza i wziął się do pracy. 

Farbowaniem zajęła się miła Pani :) Za jej namową zgodziłam się nawet podciąć troszeczkę końcówki, ale mówiłam, że nie za dużo, bo chcę mieć dalej długie włosy :D 

Ale przejdźmy do najważniejszej części, czyli efektów :) 

I dla porównania zestawienie przed i po.

Powiem szczerze, że na początku się przeraziłam, że takie ciemne, ale teraz już się do nich przyzwyczaiłam i stwierdzam, że w sumie dobrze się w nich czuję :) Z zabiegu jestem zadowolona i na pewno jeszcze do tego salonu wrócę, choć ceny do niskich nie należą :) 

Kiedy mi farbowali włosy, mój Jacek również skorzystał w tym czasie i obciął sobie włosy. Moje farbowanie + zabieg regeneracji i odbudowy + delikatne obcięcie kosztowało mnie 320 zł. Mojego Jacka 20 zł :D hehe 

Ogólnie polecam Wam salon. Jeśli jesteście z Rzeszowa lub okolic i jesteście ciekawi cen oraz chcecie zobaczyć inne metamorfozy to zapraszam Was na stronkę KLIK oraz na fb KLIK. 

A jak Wam się widzi moja przemiana? :)